SPOTKANIE ZE SŁOWEM – 241/365 – DRZEWO PRZEBACZNIA – Mk 6, 17-29)
Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a przecież chętnie go słuchał. Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobom znakomitym w Galilei. Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczęciu, a dziewczę dało swej matce. Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.
Bruno Fererro włoski salezjanin i pisarz napisał taka historie. Pewien człowiek zaczął mieć wyrzuty sumienia za to co złego robił ludziom. Spotkał pustelnika i opowiedział mu o swych wyrzutach. Stary pustelnik wysłuchał go i pokazał mu obumarłe drzewo.
– Widzisz to martwe drzewo? Uzyskasz przebaczenie, kiedy ono zakwitnie.
Człowiek odszedł złorzecząc, bo nie takiej oczekiwał odpowiedzi.
Któregoś dnia zobaczył walącą się chatkę. Mieszkała w niej kobieta z trójka dzieci. Człowiek wszedł i głodny zajrzał do garnka. W wodzie gotowały się tylko korzenie i liście. Mężczyzna zdenerwowany wylał jego zawartość przez okno. Następnie pokroił
baranka, którego właśnie tego dnia ukradł, wrzucił do kociołka i ugotował. A potem wyszedł
płacząc, nad tak wielką nędzą.
Tego dnia martwe drzewo zakwitło.
W dzisiejszej Ewangelii Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu, z powodu Herodiady, żony brata swego Filipa, którą wziął za żonę. Jan bowiem wypominał Herodowi: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i rada byłaby go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, znając go jako męża prawego i świętego, i brał go w obronę…
Któregoś dnia podczas uczty „Gdy córka Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczęcia: "Proś mię, o co chcesz, a dam ci". Nawet jej przysiągł: "Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa". Ona wyszła i zapytała swą matkę: "O co mam prosić?" Ta odpowiedziała: "O głowę Jana Chrzciciela". Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: "Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela". A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę jego.
Nie lubimy kiedy mówią nam prawdę. Prowadzi to do złości, a nawet do znienawidzenia człowieka, którego nieraz nie znamy. Żyjąc w takiej świadomości już nie zauważamy rzeczywistości wokół nas. Popełniane błędy staja się uznana przez nas norma. Jezus widzi to, nie zostawia nas samych. Przysyła do nas ludzi, którzy pomogą obaczyć światło. Podobnie jak przysłał Jana do Heroda. Tylko od nas zależy, czy zdejmiemy zasłonę grzechu, nasze oczy ujrzą Jego miłość. Czy nasze drzewo przebaczania zakwitnie.
Ojcze przebacz nam nasze winy, jako i my przebaczamy naszym winowajcom
Fot: Anastasia Lashkevich
________________________________________________________________________
Ewangelia (Mk 6, 17-29)
Ścięcie Jana Chrzciciela
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Herod kazał pochwycić Jana i związanego trzymał w więzieniu z powodu Herodiady, żony brata swego, Filipa, którą wziął za żonę.
Jan bowiem napominał Heroda: «Nie wolno ci mieć żony twego brata». A Herodiada zawzięła się na niego i chciała go zgładzić, lecz nie mogła. Herod bowiem czuł lęk przed Janem, widząc, że jest mężem prawym i świętym, i brał go w obronę. Ilekroć go posłyszał, odczuwał duży niepokój, a jednak chętnie go słuchał.
Otóż chwila sposobna nadeszła, kiedy Herod w dzień swoich urodzin wyprawił ucztę swym dostojnikom, dowódcom wojskowym i osobistościom w Galilei. Gdy córka tej Herodiady weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom. Król rzekł do dziewczyny: «Proś mnie, o co chcesz, a dam ci». Nawet jej przysiągł: «Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa». Ona wyszła i zapytała swą matkę: «O co mam prosić?» Ta odpowiedziała: «O głowę Jana Chrzciciela». Natychmiast weszła z pośpiechem do króla i prosiła: «Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela». A król bardzo się zasmucił, ale przez wzgląd na przysięgę i na biesiadników nie chciał jej odmówić. Zaraz też król posłał kata i polecił przynieść głowę Jana. Ten poszedł, ściął go w więzieniu i przyniósł głowę jego na misie; dał ją dziewczynie, a dziewczyna dała swej matce.
Uczniowie Jana, dowiedziawszy się o tym, przyszli, zabrali jego ciało i złożyli je w grobie.

