„Co możesz zrobić, aby promować pokój na świecie? Idź do domu i kochaj swoją rodzinę” - Matka Teresa
sobota, 1 listopada 2025 Seweryna, Wiktoryny

marianpilka.reakcja.info

Destrukcja suwerenności

Na początek lutego, Parlament Europejski wyznaczył termin debaty i głosowania w sprawie ratyfikacji umowy z Kanadą CETA. Jest ona uznawana za umowę o wolnym handlu, ale w rzeczywistości jest czymś znacznie więcej niż umową handlową. Bo nie o wolny handel tu przede wszystkim chodzi. Cła w handlu pomiędzy Unia Europejską a Kanadą są bardzo niskie i w praktyce nie stanowią istotnej bariery  w handlu pomiędzy obu stronami. Istotniejszą barierą są bariery pozataryfowe. O co tu chodzi? Przede wszystkim państwa Unii Europejskiej mają bardziej restrykcyjne przepisy dotyczące działalności gospodarczej, a zwłaszcza produkcji żywnościowej.  Unia Europejska jest bardzo wyczulona w zakresie bezpieczeństwa żywnościowego, dlatego też dopuszczenie na swój rynek obwarowała wypełnieniem wielu warunków, które gwarantują bezpieczeństwo żywnościowe. Natomiast Kanada, podobnie jak i Stany Zjednoczone są w tej kwestii bardzo liberalne. W tych krajach istnieje pełna wolność w dopuszczeniu produktów na rynek. To konsumenci musza udowodnić, że dany produkt jest szkodliwy. Aby to udowodnić, czasami trzeba toczyć wieloletnie spory sądowe z producentami danego towaru, aby został on wycofany, ze względu na swoja szkodliwość, albo żeby wymusić na firmie podawanie informacji o jego szkodliwości. Przykładem tu jest wieloletni proces o uznanie szkodliwości tytoniu. Firmy tytoniowe przez dziesięciolecia broniły się sądownie, a także poprzez akcje medialne, przed stwierdzeniem o szkodliwości palenia tytoniu. To, co było oczywiste w krajach europejskich, w Stanach Zjednoczonych musiało być udowodnione sądownie. Koncerny tytoniowe, dysponujące ogromnymi środkami, latami przeciągały procesy sądowe uniemożliwiając w ten sposób uznanie tytoniu za środek powodujący choroby nowotworowe. Dlaczego o tym piszę. Otóż zasadniczym elementem tej  umowy o "wolnym" handlu są zapisy wzajemnie uznające certyfikaty. Oznacza to, że jeżeli dany produkt jest dopuszczony na rynku kanadyjskim, to znaczy, że będzie także automatycznie dopuszczony także na rynku i europejskim. Sprawa jest o tyle istotna, ze dotyczy to także żywności zmodyfikowanej genetycznie i żywności produkowanej metoda przemysłową, a zatem przy użyciu środków, które obecnie są zakazane w państwach unii Europejskiej.

Zasada uznania wzajemnych certyfikatów to rezygnacja społeczeństw państw unii Europejskiej z suwerenności w określaniu własnego bezpieczeństwa żywnościowego. Rezygnacja z tego zakresu suwerenności jest o tyle istotna dla Polski, że bezpośrednio uderza nie tylko w nasze bezpieczeństwo żywnościowe, ale także w interesy polskiego rolnictwa. Bowiem żywność produkowana w sposób przemysłowy jest znacznie tańsza od żywności produkowanej w sposób tradycyjny, nie mówiąc już o żywności ekologicznej. Oznacza to, że żywność kanadyjska stanie się konkurentem dla polskiej żywności zarówno na rynku krajowym, jak i rynku europejskim. Do czego to prowadzi, to pokazuje układ NAFTA, układ o wolnym handlu pomiędzy Meksykiem, Kanadą a USA. NAFTA doprowadziła w znacznym stopniu do zniszczenia meksykańskiego rolnictwa i uruchomiła masową emigrację meksykanów, tracących źródło utrzymania we własnym kraju, do Stanów Zjednoczonych. Otóż CETA będzie miała podobny wpływ na polskie rolnictwo.

W obronie polskiej niepodległości

czytaj więcej >>

Zwolennicy tej umowy argumentują, że handel Unii Europejskiej, w tym handel Polski z kanadą jest stosunkowo niewielki i w związku z powyższym te obawy są nieuzasadnione. Otóż jest to rozumowanie całkowicie błędne. To prawda, że rozmiar tego handlu nie jest imponujący, ale Kanada jest w strefie wolnego handlu ze Stanami Zjednoczonymi i praktycznie każda większa amerykańska korporacja posiada w kanadzie swoje spółki zależne. Wprowadzenie umowy CETA w życie, nawet jakby negocjowana analogiczna umowa ze Stanami Zjednoczonymi TTIP nie weszła w życie, to praktycznie CETA będzie obejmowała także handel z korporacjami amerykańskimi. A to już jest zupełnie inna skala i inne możliwości. Stany Zjednoczone są potentatem w produkcji żywności i są w stanie zalać Europe własnymi tanimi, ale nędznej, jakości produktami żywnościowymi. To praktycznie oznacza śmiertelny cios w polskie rolnictwo. Zgoda na przyjęcie tej umowy, to praktycznie wyrok śmierci na ten sektor polskiej gospodarki, który w największym zakresie znajduje się w polskich rękach.

Ale jeszcze większym zagrożeniem jest zawarta w umowie koncepcja arbitrażu. Mniej istotna sprawą, ze  strony unijnej, to Komisja Europejka, a nie poszczególne państwa będą wyznaczały jego skład. Otóż ta koncepcja ustanawia władzę międzynarodowych korporacji ponad prawem państw narodowych. Otóż umowa przyznaje korporacjom prawo do uczestniczenia w procesie legislacyjnym każdego projektu ustawy, który one uznają za istotne do prowadzenia działalności gospodarczej. Oznacza to, że maja prawo nie tylko do zgłaszania własnych propozycji, ale także do wstrzymania procesu legislacyjnego, a w przypadku uchwalenia ustawy, którą uznają za szkodliwa dla własnych interesów, do zaskarżenia przed międzynarodowym arbitrażem w celu uzyskania rekompensat za "utracone' w przyszłości zyski. Przyznanie tych praw międzynarodowym korporacjom oznacza, praktyczna rezygnację państw narodowych z suwerenności sprawowanej nad tymi korporacjami. W świetle tej umowy stają się one równorzędnymi partnerami tych państw, a w niektórych wymiarach ich władza staje się nadrzędna nad państwami narodowymi. Te przepisy w sposób zasadniczy zmieniają same fundamenty ustrojowe państw unii Europejskiej, bowiem oznaczają rezygnację z demokratycznego stanowienia prawa i suwerenności państwowej na rzecz tych korporacji. Korporację korzystając z międzynarodowego arbitrażu i dysponując pozaprawnymi środkami perswazji, uniemożliwiają państwom narodowym suwerenne wykonywanie władzy na własnym terytorium. Co więcej ten mechanizm arbitrażu umożliwia ekonomiczną eksploatację państw narodowych poprzez  wykorzystanie mechanizmu arbitrażowego. Przykładem takiego działania mieliśmy do czynienia w Polsce, gdy rząd poprzedni zrezygnował z dochodzenia własnych praw w sprawie prywatyzacji PZU przed polskimi sądami na rzecz międzynarodowego arbitrażu. W efekcie Polska musiała zapłacić 9mld zł. spółce, która PZU w sposób naruszający polskie prawo. Ten przykład pokazuje możliwość eksploatacji finansowej państw, które będą starały się chronić własnych obywateli w suwerennie stanowionym procesie legislacyjnym.

Otóż przyjęcie umowy CETA, to utrwalenie neokolonialnego charakteru polskiej gospodarki. To właśnie ten neokolonialny charakter polskiej gospodarki, jest dziś główną barierą w dynamicznym rozwoju. Polska jest przedmiotem wyprowadzania kapitału, który mógłby być w Polsce inwestowany i przyczyniać się do rozwoju ekonomicznego naszego państwa i dobrobytu Polaków.

Dziś zasadniczym celem ekonomicznym naszego państwa jest przezwyciężenie tego neokolonializmu i budowanie polskiej własności. Przyjęcie tej umowy, to zaprzeczenie programu rozwoju naszego kraju, to padnięcie na twarz przed międzynarodowymi korporacjami i rezygnacja z suwerenności, nie tylko w zakresie polityki gospodarczej, ale także społecznej, zdrowotnej żywnościowej itp. To wielkie zagrożenie dla przyszłości naszego kraju. I dlatego państwo polskie powinno zrobić wszystko by odrzucić tą umowę. Niestety jak do tej pory nie ma zrozumienia dla szkodliwości tej umowy negocjowanej przez poprzednie rządy. Zarówno premier Szydło, jak i wicepremier Morawiecki zapowiedzieli jej poparcie. Wejście  jej w życie, to praktyczne zaprzepaszczenie celów, jakie stawiał sobie plan Morawieckiego. Dziś jest potrzebna szeroka akcja społeczna uświadamiająca zagrożenie, jakie płynie dla Polski z wprowadzenia CETA w życie. Dziś ta umowa stanowi największe zagrożenie dla polskiej suwerenności, bowiem uniemożliwia ona w wielkim zakresie prawo do samostanowienia i oddaje to prawo w ręce międzynarodowych korporacji. Zgoda na przyjęcie tej umowy, to wyprzedaż polskiej suwerenności i zgoda na stopniową destrukcję państwa narodowego.

 

Unia Europejska barierą dla rozwoju Polski

czytaj więcej >>

 

Marian Piłka

 

Historyk, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej