Szansa polskiego handlu
Jednym z najważniejszych wyzwań stojących przed polska gospodarka jest jej dekolonizacja. W wyniku nieprzemyślanych decyzji gospodarczych, z przełomu lat 1989/90, ówczesne władze otworzyły polską gospodarkę ,na bezprecedensowa skalę, na dominację i uprzywilejowanie zagranicznego kapitału. W efekcie zamiast budować współczesny polski kapitalizm przede wszystkim w oparciu o odradzający się kapitał krajowy, postanowiono zbudować kapitalizm przede wszystkim w oparciu o kapitał zagraniczny. Oczywiście otwarcie na inwestycje kapitału zagranicznego było konieczne, nie tylko dlatego, że w Polsce brakowało kapitału, ale także dlatego że w szeregu dziedzinach, polska nie posiadała technologii, ani doświadczenia. Nie mniej to otwarcie powinno mieć charakter kontrolowany, tak aby napływ obcego kapitału nie zaburzył procesu odbudowy rodzimej przedsiębiorczości. A to wymagało przede wszystkim ochrony tych branży, w których raczkujący polski kapitał z powodzeniem rozwijał się. Niewątpliwie taką dziedziną był handel. Nie tylko na przełomie lat80/90 dynamicznie się rozwijał, ale ze swej natury handel jest przede wszystkim najlepszym źródłem pierwotnej akumulacji kapitału, a zatem ochrona polskiego handlu mogła być kołem zamachowym odrodzenia polskiej przedsiębiorczości także w innych dziedzinach. Niestety szerokie otwarcie polskiej gospodarki bez żadnych ograniczeń doprowadziło do masowego napływu obcego kapitału, dysponującego miażdżącą przewagą kapitałową, właśnie do handlu uderzając bardzo silnie w jego możliwości rozwojowe. Wejście do Polski sieci zagranicznych supermarketów miało dla polskiego handlu efekt nokautujący. Handel został zdominowany przez zagraniczne koncerny, a polska odradzająca się przedsiębiorczość straciła w znacznej mierze szanse na bardziej dynamiczna akumulację pierwotnego kapitału i na rozwój kapitalizmu polskiego przede wszystkim w oparciu o kapitał rodzimy. W wyniku ówczesnego otwarcia na zagraniczny kapitał zbudowany został w Polsce kapitalizm o charakterze przede wszystkim neokolonialnym. Niewątpliwie ten model kapitalizmu , był przyczyna wielu problemów gospodarczych i społecznych i jest barierą w dalszym rozwoju naszego kraju. Bowiem bez bardziej dynamicznego rozwoju rodzimej przedsiębiorczości, trudno marzyc, abyśmy stali się równoprawnym partnerem najbardziej rozwiniętych gospodarek świata. W modelu gospodarki neokolonialnej możliwy jest oczywiście rozwój, ale jest to rozwój nie tylko zależny, ale ma on charakter wtórny wobec najbardziej rozwiniętych gospodarek i musi się zadawalać znacznie niższą wartością dodana. To oznacza że w tym modelu zawsze pozostaniem gospodarką zapóźnioną w stosunku do najnowocześniejszych gospodarek i społeczeństwem znacznie uboższym niż społeczeństwa państw najbardziej rozwiniętych. Dlatego zasadniczym celem polskiej polityki gospodarczej, oprócz inwestycji w najnowsze technologie musi być jej ekonomiczna dekolonizacja. Oznacza to że rodzima przedsiębiorczość powinna zbudować swoją dominację w najważniejszych gałęziach polskiej gospodarki. Niewątpliwie polska przedsiębiorczość powinna w pierwszym rzędzie przede spolonizować handel zarówno ze względu na jego rolę w akumulacji kapitału jak też z powodu jego znaczenia dla gospodarki jako kanału dystrybucyjnego. Ma to także zasadnicze znaczenie dla rozwoju produkcji rodzimych wytwórców. I choć powoli polskie przedsiębiorstwa handlowe otrząsnęły się z szoku jakim było masowe wejście na polski rynek zagranicznych sieci, to nadal handel detaliczny jest przez nie zdominowany. Nadaje to polskiemu handlu wybitne neokolonialne znamię. Dlatego też państwo polskie powinno wspierać procesy, które mają na celu przejęcie handlu przez rodzimy kapitał.
Otóż nie ulega wątpliwości że istotnym instrumentem w polonizacji handlu powinna być walka z dumpingiem społecznym. Kilka lat temu Francja zastosowała zasady antydumpingowe walcząc z polskimi przewoźnikami. Niestety rząd polski nie podjął inicjatywy aby zasady antydumpingowe zastosować do wynagrodzeń pracowników zagranicznych koncernów działających w Polsce. Bowiem pracownicy tych koncernów pracujący w Polsce , za tą sama pracę uzyskują trzy a nawet czterokrotnie niższe pensje nich w ich krajach macierzystych. Mamy tu do czynienia z ewidentnymi praktykami dumpingowymi charakterystycznymi dla gospodarek neokolonialnych. Nie mniej są precedensy w międzynarodowym prawie dotyczącym walki z dumpingiem socjalnym. Międzynarodowa Organizacja Pracy walczy z przypadkami pracy niewolniczej czy z pracą dzieci. Zaś konkurowanie międzynarodowych koncernów poprzez zaniżanie płac pracowników w krajach peryferyjnych nie ma nic wspólnego z wolnym handlem. Jako praktyka neokolonialna powinna być zakazane. Ważne jest aby polskie państwo wystąpiło z odpowiednimi projektami zakazu praktyk neokolonialnych na forum MOP i innych międzynarodowych forach, tak aby tego typu praktyki były systematycznie eliminowane z działalności międzynarodowych koncernów.
Ważnym krokiem w kierunku eliminacji neokolonialnego dumpingu socjalnego jest wyrok TSUE z dnia 3 czerwca br w sprawie naruszenia równości wynagrodzeń pracowników wykonujących jednakowa pracę, bądź pracę jednakowej wartości. Według tego wyroku pracodawca nie może różnicować wynagrodzeń tylko na podstawie zróżnicowania geograficznego swoich przedsiębiorstw. Zróżnicowanie może być uzasadnione tylko w przypadku istnienia obiektywnych kryteriów, które musza być udowodnione. Tak na przykład zróżnicowanie wynagrodzeń może być uzależnione od ilości, odpowiedzialności , stresu czy jakości świadczonej pracy, ale nie mogą być zróżnicowane od samej lokalizacji. Możliwe jest też uznanie zewnętrznych kryteriów świadczonej pracy, ale maja one pomocniczy a nie decydujący charakter. Nie można jednak za takie kryterium uznać kosztów utrzymania w danej lokalizacji jako kryterium ustalania wynagrodzeń. Różnicowanie wynagrodzeń na podstawie zróżnicowania geograficznego uznane zostaje za formę dyskryminacji.
Wyrok TSUE ma charakter przełomowy jeżeli chodzi o walkę z neokolonialnym dumpingiem socjalnym. Otwiera on bowiem możliwość walki polskich pracowników o porównywalne wynagrodzenia w koncernach zagranicznych działających w naszym kraju. Konsekwentna realizacja tego wyroku zlikwidowałaby takie patologie jak kilkakrotna różnica wynagrodzeń za taką sama płacą na polsko niemieckim pograniczu. Nie ma żadnych uzasadnionych powodów by polscy pracownicy pracujący w naszym kraju otrzymywali za taką sama płace znacznie niższe wynagrodzenie. Realizacja tego wyroku wymaga energicznych działań polskich agend rządowych, a zwłaszcza inspekcji pracy, która powinna egzekwować ten wyrok TSUE w stosunku do zagranicznych pracodawców. Aby skuteczniej walczyć z dumpingiem socjalnym z pewnością są potrzebne nowe rozwiązania prawne, które dadzą inspekcji pracy bardziej skuteczne instrumenty prawne, tak aby zagraniczne koncerny nie mogły stosować żadnych wybiegów prawnych w unikaniu zrównania płac pracowników pracujących w Polsce i ich kolegów pracujących w krajach macierzystych tych międzynarodowych korporacji.
Rygorystyczne egzekwowanie wyroku TSUE w tej kwestii jest szansą na wzrost wynagrodzeń polskich pracowników. Jest to wartość sama w sobie. Ale także wprowadzenie równości płac w zagranicznych koncernach niezależnie od ich geograficznej lokalizacji jest także szansą rodzimego przedsiębiorczości, a zwłaszcza dla rodzimego handlu.. Przez dziesięciolecia polski rodzimy handel borykał się z miażdżącą przewagą kapitału zagranicznego. Nie miało to nic wspólnego z zasadą wolnego handlu. Była to nierówna konkurencja, utrudniająca, a często uniemożliwiająca równa konkurencję. Dlatego rygorystyczne egzekwowanie równych plac pracowników bez względu na geograficzną lokalizacje zrównywałoby warunki konkurencji polskiego kapitału z kapitałem zagranicznym. A to już stwarza szanse na rozwój rodzimego handlu i powolną dekolonizację tego sektora polskiej gospodarki. Dlatego należy oczekiwać od polskiego rządu podjęcia zdecydowanych kroków zarówno na płaszczyźnie MOP, czy Unii Europejskiej aby wzmocnić prawnie walkę z neokolonialnym dumpingiem socjalnym jak też podjęcie działań w stosunku do przedsiębiorstw zagranicznych działających w naszym kraju, aby dostosowały swoje praktyki biznesowe , a zwłaszcza politykę wynagradzania pracowników do ducha wyroku TSUE z dnia 3 czerwca bieżącego roku.
Marian Piłka
historyk, publicysta,

Marian Piłka 
