„Co możesz zrobić, aby promować pokój na świecie? Idź do domu i kochaj swoją rodzinę” - Matka Teresa
sobota, 1 listopada 2025 Seweryna, Wiktoryny

marianpilka.reakcja.info

Azjatyckie wyzwanie

Truizmem jest stwierdzenie, że wiek XXI będzie wiekiem Azji, ale ten truizm wydaje się nie dotarł jeszcze do polskich decydentów. Choć nastąpiła intensyfikacja relacji politycznych , a państwami azjatyckim  zwłaszcza z Chinami, to ma to nie wielki wpływ na politykę, zwłaszcza gospodarczą,  naszego państwa. Polityka naszego państwa nadal koncentruje się przede wszystkim na obszarze euroatlantyckim. Unia Europejska, Stany Zjednoczone i Rosja to podstawowe podmioty, które dominują w naszej polityce. Jest to w znacznej mierze usprawiedliwione naszym położeniem, ale to położenie jest w coraz większym stopniu determinowane tym co się dzieje przede wszystkim w Azji. Bo to Azja dziś wyznacza tempo rozwoju współczesnego świata i to Azja będzie decydowała o kształcie przyszłości, także przyszłości Europy. Wszystkie prognozy na najbliższe 30-40 lat pokazują zasadniczą zmianę proporcji sił pomiędzy  najważniejszymi ośrodkami siły. I choć te prognozy różnią się w szczegółach, to jednak wszystkie pokazują, że to Chiny bęą najpotężniejszym mocarstwem XXI wieku. Według raportu PwC pt. The Long View. How will the global economic order change by 2050 na drugiej pozycji znajdą się Indie, a USA spadnie na trzecią. W pierwszej dziesiątce znajdzie się jeszcze Indonezja (na czwartej pozycji) i Japonia na pozycji ósmej. Natomiast  Niemcy spadną na pozycję dziewiątą, a Wlk. Brytania na pozycji dziesiątej.  Także inne azjatyckie państwa wyraźnie poprawią swoja pozycję w światowym rankingu. Na przykład Wietnam z pozycji 32 podniesie swoją pozycje na 20, a Filipiny z 28 pozycji wzrośnie na pozycję 19. Także Turcja wyprzedzi w rankingu Francje. Ten raport przewiduje utrzymanie się Rosji na pozycji szóstej. Warto tu dodać, że w pierwszej dziesiątce znajdzie się także Brazylia i Meksyk. Natomiast Polska spadnie z pozycji 23 na pozycję 30. Udział Chin w światowym PKB wzrośnie do 20%, Indii do 15 %, a USA spodnie do poziomu 12%. Zaś Udział Unii Europejskiej spadnie do poziomu 9%. W świetle tego raportu pozycja Polski spadnie z 23 pozycji w 2016 roku na pozycję 30 w 2050. W moim przekonaniu ten raport jest nadmiernie optymistyczny, jeżeli chodzi o pozycję państw europejskich, bo katastrofa demograficzna i zmiana struktury narodowościowej większości państw naszego kontynentu najprawdopodobniej spowoduje głębszy spadek pozycji państw europejskich. Niemniej nawet takie jak tu prezentowane    przesunięcie  w ekonomicznym rankingu, będzie  miało zasadnicze  konsekwencje w pozycji politycznej poszczególnych państw.

Rozwój  poza euroatlantyckiego świata, a zwłaszcza Azji  staje się najważniejszym wyzwaniem dla polityki i gospodarki naszego państwa.  Dziś polityka polska koncentruje się na obszarze europejskim. Polski eksport w 2016 roku do Azji, to tylko 6%.Nasza gospodarka, poza gospodarką słowacką charakteryzuje się  największą zależnością od parterów europejskich. To oznacza że zupełnie nie jesteśmy przygotowani do odpowiedzi na zmianę geografii rozwoju. Nasza gospodarka ma charakter zaopatrzeniowy dla naszych zachodnioeuropejskich parterów. Taki model rozwoju, tylko utrwala naszą peryferyjność  wobec Zachodu Europy, a także oznacza dalszą degradację w ekonomicznych rankingach. Dziś to nie gospodarka Unii staje się naszym najważniejszym wyzwaniem, a gospodarki Azji. To nie problemy Unii Europejskiej, a świata pozaeuropejskiego stają się coraz bardziej zasadniczym  wyzwaniem przed którym stoi nasz kraj. Konstatacja tego faktu powoduje, że należy w sposób zasadniczy przeformułować polską  gospodarkę , a w znacznej mierze też polską politykę z opcji euroatlantyckiej na  opcję bardziej globalną, a zwłaszcza  na opcję azjatycką. Bo to Azja staje się podstawowym punktem odniesienia dla całej światowej gospodarki i jeżeli Polska ma dotrzymać tempa rozwoju współczesnego świata, to  gospodarka azjatycka, także dla naszego rozwoju powinna być podstawowym punktem odniesienia. To oznacza, że musimy dokonać zasadniczej reorientacji polskiej polityki gospodarczej. Ta orientacja, to nie tylko polityka zwiększenia naszego eksportu do Azji. Oczywiście należy dążyć do wzrostu naszego eksportu, ale eksport surowców, czy produktów rolnych nie jest odpowiedzią na azjatyckie wyzwanie.  Dziś stajemy przed podobnym wezwaniem przed jakim staneliśmy po upadku komunizmu. Wówczas musieliśmy przeorientować  naszą gospodarkę z kierunku rosyjskiego na kierunek zachodnioeuropejski. Wówczas wybraliśmy model  neokolonialnego rozwoju, gospodarki zaopatrzeniowej naszych zachodnich partnerów. Nie był to najbardziej optymalny, jak pokazuje model chiński, model rozwoju. Nie mniej ten model rozwoju dziś jest niekompatybilny z azjatyckim wyzwaniem i wymusza  kolejną reorientacje polskiej polityki gospodarczej. Jest to tym bardziej konieczne, że w naszych relacjach z gospodarkami azjatyckimi jesteśmy państwem, które jest przedmiotem ich zainteresowania, a z naszej strony nie ma dostatecznej odpowiedzi. Ta sytuacja zagraża powtórzeniem neokolonialnego modelu rozwoju, tym razem ze strony przede wszystkim gospodarki chińskiej. Odpowiedz na chińskie i szerzej azjatyckie wyzwanie, to przede wszystkim budowa nowoczesnej, wysoko technologicznej gospodarki. Tu należy skorzystać z azjatyckiego modelu rozwoju tzw "państwa prorozwojowego". To gospodarka, która nie tylko dynamiczniej się rozwija, ale jest zdolna do znacznie większej akumulacji kapitału, opartego o paradygmat patriotyzmu gospodarczego. To zasadnicze odejście od dotychczasowego neokolonialnego modelu rozwoju polskiej gospodarki opartego o mechanizm konsensusu washingtońskiego. Teoretycznie obecny rząd zakłada taki model, ale w praktyce nadal realizuje balcerowiczowski model gospodarczy oparty o konkurencje taniej, importowanej z Ukrainy , siły roboczej. Polityka taniej siły roboczej staje się główną barierą unowcześnienie polskiej gospodarki. To droga do dalszej peryferyzacji polskiej gospodarki. Bez inwestycji w najnowsze technologie i wzrostu inwestycji w naukę i  zmiany polityki inwestycyjnej, w tym również inwestycji zagranicznych nie sposób  dokonać  radykalnej poprawy technologicznej naszej produkcji i tym samym dokonać zasadniczego zwiększenia  sprzedaży na rynki wschodnie. Dziś jedyną zauważalną odpowiedzią na azjatyckie wyzwanie jest działalność LOTu budującą swoją azjatycką siatkę połączeń. Ale jak na wyzwanie, to stanowczo za mało.

Jak rewolucja cyfrowa zmieni finanse na świecie?

czytaj więcej >>

Odpowiedz na azjatyckie wyzwanie musi obejmować także odpowiedz na zapowiedz budowy jedwabnego szlaku. Jest to projekt zarówno ekonomiczny, jak i geopolityczny. I w obu wymiarach może być korzystny dla naszego kraju. Jedwabny szlak prowadzony przez Rosję, będzie czynnikiem wzmacniającym chińską presje na Rosję aby zachowywała się pokojowo, bo od tego zależy drożność tego szlaku.  Chiny jednak nie chcą się od Rosji uzależniać, dlatego ten szlak ma mieć więcej linii niż tylko przez Rosję. Może on być też bardzo korzystny dla naszego kraju, jeżeli polskie państwo stworzy warunki prawne i ekonomiczne, aby nie powtórzyć polityki neokolonialnej, tym razem we wschodnim wydaniu. Polska powinna być zainteresowana i aktywnie wspierać tą koncepcję, ale pod warunkiem  ze chińskie inwestycje będą miały przede wszystkim charakter greenfield i będą to inwestycje w wysokie technologie, a jednocześnie wzajemna współpraca będzie uzależniona od wyrównywania naszego deficytu handlowego, czyli od pełnego otwarcia chińskiego rynku na polskie produkty. We wzajemnych relacjach powinny być zastosowane podobne rozwiązania, jakie Chiny postawiły zagranicznym inwestycjom we własnym państwie. Także polskie państwo powinno w większym zakresie, niż dotychczas stymulować zainteresowanie polskich przedsiębiorców rynkami azjatyckim.

Odpowiedz na azjatyckie wyzwanie stawia też problem naszych relacji z Rosją. Rosja jest dziś bowiem głównym chińskim sojusznikiem i choć odpowiedz na to wyzwanie jest możliwa bez uregulowania relacji z Moskwą, to jednak, ich uregulowanie przyczyniłoby się do intensyfikacji naszych relacji, zwłaszcza z chińską gospodarką. Rosja , podobnie jak i Chiny są dziś mocarstwem rewizjonistycznym z tą różnicą, że Chiny zmieniają układ sił przede wszystkim budując własna gospodarkę, gdy Rosja budując własne siły zbrojne. Problem naszych relacji z Moskwa polega na tym, że podstawowym celem bezpieczeństwa Polski jest utrwalenie postzimnowojennego układu w Europie Środkowo-Wschodniej, gdy Rosja dąży do zasadniczej zmiany układu sił. Europa Środkowo -Wschodnia jest jednym z czterech podstawowych kierunków zainteresowania rosyjskiej polityki. Jak dotychczas rosyjska próba ekspansji na kierunku zachodnim przynosi Rosji porażki. Zajęcie Krymu i rewolta Dombasu powoduje integrację narodową społeczeństwa ukraińskiego, co przekreśla możliwość podporządkowania sobie tego państwa w dłuższej perspektywie czasowej. Ta polityka spowodowała już rozmieszczenie natowskich, w tym amerykańskich sił  na wschodniej flance NATO, a co więcej uruchomiła politykę zwiększania nakładów obronnych w państwach europejskich. Dalsza kontynuacja rosyjskiej ekspansji na tym obszarze może tylko zintensyfikować wyścig zbrojeń, którego Rosja nie może wygrać. To raczej nie wróży sukcesu rosyjskiej polityce na tym odcinku. Dlatego też  świadomość zablokowania rosyjskiej ekspansji na tym odcinku może otworzyć  pewną możliwość uregulowania wzajemnych relacji na stopie znacznie mniej konfrontacyjnej i korzystnej dla obu stron. Przede wszystkim dla państw europejskich warunkiem zmiany polityki wobec Rosji jest jej odejście od militaryzacji Kaliningradu, Białorusi i Bałtyku. To trudne wyzwania i raczej należy widzieć je jako proces, a nie jako jednorazowe porozumienie. Nie mniej, geopolityczna rywalizacja mocarstw będzie  wciągała Rosję w obszar zachodniego Pacyfiku i wschodniej i środkowej  Azji, a także Kaukazu i Bliskiego Wschodu. Także zagospodarowanie bogactw Arktyki wymaga uregulowania relacji z państwami Zachodu. Co więcej odprężenie w Europie wzmocniłoby także pozycję Moskwy wobec Pekinu. Przyszłość Rosji bowiem zależy bardziej od rozwoju sytuacji na  obszarze pozaeuropejskim. Dlatego może powstać strefa współpracy pomiędzy Unia Europejską, w tym Polską, a Rosją. Rezygnacja Moskwy  z ekspansji na  swojej zachodniej flance może spowodować odblokowanie współpracy gospodarczej i stworzenie sfery buforowej obejmującej Królewiec, Białoruś i Ukrainę, zwiększyłoby to  poczucie bezpieczeństwa i umożliwiłoby rozwinięcie współpracy. Oczywiście Białoruś pozostałaby w strefie politycznych i ekonomicznych wpływów Rosji, tak jak Ukraina pozostałaby w takiej samej strefie wpływów amerykańskich i niemieckich. Natomiast w wymiarze militarnym ten obszar miałby charakter buforowy. To trudne wyzwanie dla Moskwy, ale w dłuższej perspektywie dla niej korzystne.

  Wspólnym interesem Warszawy i Moskwy jest przebieg jedwabnego szlaku. Jego przebieg przez Rosję i Polskę jest korzystny dla obu państw. Oczywiście Polska może partycypować w tej inicjatywie budując korytarz komunikacyjny Gdańsk-Odessa, czy poprzez via Carphatia, ale bardziej optymalny szlak wiedzie przez Rosję.  W sytuacji zmiany rosyjskiej polityki militarnej, należałoby znieść reżym wizowy i stworzyć strefę wolnego handlu obejmujące Rosję i Unię Europejską. Należałoby także zbudować szybką kolej pomiędzy Warszawą i Moskwą, co poprawiłoby warunki wzajemnego handlu. A także zbudować szerokotorowy łącznik  pomiędzy Małaszewiczami a Hrubieszowem, rozładowując "wąskie gardło" jakim jest obecnie port przeładunkowy w Małaszewiczach.  Dzięki temu Katowice po Łodzi stałby się drugim ważnym portem przeładunkowym na jedwabnym szlaku. Dywersyfikacja  energetyczna stwarza  dla Polski dobre warunki dla korzystnego wynegocjowania poziomu cen surowców energetycznych, co ma zasadnicze znaczenie dla konkurencyjności naszej gospodarki. A ich zakup powinien być uzależniony od zbilansowania wzajemnego bilansu handlowego. Oczywiście należy przywrócić mały ruch graniczny, bo na jego zawieszeniu cierpi tylko handel przygraniczny. Oczywiście nie ma żadnej pewności, czy Rosja zdecyduje się na politykę, której warunkiem jest faktyczna demilitaryzacja Królewca i wycofanie się militarne z Białorusi, jako warunek współpracy gospodarczej. Szanse na taka politykę nie są duże, ale na pewno należy podjąć jej wysiłek. Problemem jest oczywiście kwestia katastrofy smoleńskiej, ale wszystko wskazuje na to , że musimy prowadzić naszą politykę, tak jak prowadzimy politykę wobec WLK. Brytanii bez wyjaśnienia katastrofy gibraltarskiej.

 Polska powinna przede wszystkim wykorzystać wszystkie atuty swojego położenia i poprzez współprace gospodarczą budować politykę bezpieczeństwa narodowego. Koncepcja antyrosyjskiego kordonu sanitarnego jest konieczna tylko w sytuacji utrzymywania rosyjskiej rewizji systemu międzynarodowego w obszarze naszego bezpośredniego bezpieczeństwa. Rezygnacja z takiej polityki może stworzyć szerokie możliwości współpracy pomiędzy Warszawą i Moskwą. Uregulowanie relacji z Rosją ułatwiłoby odpowiedz na azjatyckie wyzwanie. Ale nie oznacza to, że brak takiego uregulowania zwalnia nasze państwo z odpowiedzi na to wyzwanie.  Bez względu na relacje z Rosją  najważniejsze wyzwanie przed polska gospodarka, a w konsekwencji także budowa pozycji polskiej w polityce międzynarodowej zależy  od odpowiedzi jakie udzielimy na to najważniejsze wyzwanie XXI wieku. Wyzwanie wobec naszej gospodarki leży w Azji . Polska budując własną pozycje oczywiście musi powtrzymać rozwój unijnego federalizmu, ale pozytywna odpowiedz na nasze problemy leży dziś nie w Europie a w Azji.

 

Narodowy Kongres Rodziny 21 marca RP 2018 Obraz przekazu był

czytaj więcej >>

 

 

Marian Piłka

 

Historyk, wiceprezes Prawicy Rzeczypospolitej