
SPOTKANIE ZE SŁOWEM – 184/365 – RYZYKO I ODWAGA – (J 20,24-29)
Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!”
„W pustyni i puszczy” Henryk Sienkiewicz zamieszcza taką scenę. Prorok Mahadi pyta Stasia, czy chce przyjąć jego naukę. Chłopiec zrobił znak krzyża i odpowiedział:
– Proroku, Twojej nauki nie znam, więc gdybym ja przyjął , uczyniłbym to tylko ze strachu, jak tchórz i człowiek podły. A czyż zależy ci na tym by wiarę twoją wyzwali tchórze i ludzie podli?
W dzisiejszej Ewangelii Tomasz, jeden z Dwunastu, zwany Didymos, nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus. Inni więc uczniowie mówili do niego: „Widzieliśmy Pana”. Ale on rzekł do nich: „Jeżeli na rękach Jego nie zobaczę śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego, nie uwierzę”. A po ośmiu dniach, kiedy uczniowie Jego byli znowu wewnątrz domu i Tomasz z nimi, Jezus przyszedł mimo drzwi zamkniętych, stanął pośrodku i rzekł: „Pokój wam!” Następnie rzekł do Tomasza: „Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż ją do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym”. Tomasz Mu odpowiedział: „Pan mój i Bóg mój!” Powiedział mu Jezus: „Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”.
Wiara to nie stwierdzenie naukowe. Jest ryzykiem i niesamowita odwagę. Pójście za Jezusem to niełatwa droga. Pełna niebezpieczeństw i trudności. Stąd pewnie wiara nie jest dzisiaj w modzie. Polega na zaufaniu, które powstaje z poczucia bezpieczeństwa. To takie trudne. Nie jest łatwo uwierzyć na słowo. Czasem jak święty Tomasz potrzebujemy dotknąć.
„Mój Panie i mój Boże, zabierz ode mnie wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i mój Boże, daj mi wszystko, co przybliża mnie do Ciebie. Mój Panie i mój Boże, zabierz ode mnie, mnie samego i daj mnie całego Tobie: (Mikołaj z Flüe).
Fot: Niewierny Tomasz – obraz Caravaggia
https://www.facebook.com/RyszardFraczek